|
Od zachodu strzegł Mordoru mroczny łańcuch Efel Duath, Gór Cienia, od północy - poszarpane szczyty i łyse grzbiety Ered Lithui, Gór Popielnych, szare jak popiół. Dwa te łańcuchy stanowiły dwie ściany jednego muru opasującego posępne równiny Lithlad i Gorgoroth wraz z rozlanym pośród nich olbrzymim gorzkim jeziorem czy morzem wewnętrznym Nurnen, w miejscu zaś, gdzie się stykały, wysuwały długie ramiona ku północy; między tymi ramionami otwierał się głęboki wąwóz. To był Kirith Gorgor, Straszny Przesmyk, wejście do kraju Nieprzyjaciela. Z dwóch stron piętrzyły się nad nim urwiska, a wstępu broniły dwie pionowe skały, czarne i nagie.
Wylot wąwozu od urwiska zagrodził Czarny Władca kamiennym szańcem. Była w nim jedna jedyna brama, cała z żelaza, a po jej blankach nieustannie przechadzali się strażnicy. W skale u podnóży gór wywiercono z obu stron setki jaskiń i lochów, w których czaiły się zastępy orków, gotowe na jeden znak Władcy wypełznąć niby armie czarnych mrówek na wojnę.
Między wzgórzem a wysuniętą skarpą górskiej ściany ciągnęła się długa na kształt rowu dolina. W świetle ranka wyraźnie stąd było widać szare, zapylone drogi zbiegające się pod Bramą Mordoru; jedna z nich wiła się kręto na północ, druga zbaczała ku wschodowi w mgłę czepiającą się podnóży Gór Popielnych; trzecia zaś ostrym łukiem otaczała zachodnią wieżę strażniczą, a potem prowadziła wzdłuż doliny do stóp pagórka, na którego zboczu przyczaili się hobbici, i przebiegała o kilka zaledwie stóp pod ich kryjówką. Nieco dalej skrajem górskiego ramienia skręcała na południe w głęboki cień osłaniający cały zachodni skłon Gór Cienia i ginęła z oczu na wąskim pasie ziemi, dzielącym łańcuch gór od Wielkiej Rzeki.
|
|
|
|
|
|
|