|
Hej, jak złoto lecą z wiatrem liście! Nie zliczysz lat, jak na drzewie ptasich skrzydeł. I jak słodki nektar białego miodu w pałacach na zachodzie, pod niebieskim stropem Vardy, gdzie gwiazdy drżą na głos jej śpiewu, przeczysty i królewski - tak płyną lata. Któż dziś napełni mój puchar na nowo? Bo dzisiaj Varda, Królowa Gwiazd, która zapala nocą światła, podniosła z Wiecznie Białej góry swe ręce na kształt chmur i wszystkie ścieżki utonęły w cieniu, z szarej ziemi wypełzły ciemności i przesłoniły obszar mórz, który nas dzieli, a mgła na zawsze już oprzędła klejnoty Kalakirii. Stracony, stracony Valimar dla tych, co zostali na wschodzie. Żegnaj! Może ty znajdziesz Valimar.
Statek wypłynął na pełne Morze i żeglował ku zachodowi, aż wreszcie pewnej dżdżystej nocy Frodo poczuł słodki zapach w powietrzu i usłyszał śpiew dolatujący nad wodą. Wydało mu się, jak we śnie tamtej nocy w domu Bombadila, że szara zasłona deszczu przemienia się w srebrne szkło i rozsuwa ukazując białe wybrzeże, a za nim daleko zielony kraj w blasku wschodzącego szybko słońca.
|
|
|
|
|
|